2010/11/22

Zapętlony pierścionek

Chwilkę trwało, zanim zrobiłam coś nowego, ale ostatnio fotografia pochłania cały mój wolny czas :). A jak przyjdzie moje czółenko z szydełkiem to będę mogła w końcu frywolitkować podczas długich godzin spędzonych w pociągach skm.




Ten malutki pierścień zrobiłam z najcieńszej czarnej nitki, jaką znalazłam w domu. Niestety, to taka typowa "nić" do szycia i przestał mi się podobać już po kilku kółeczkach, ale dokończyłam w mękach ;). Szczególnie że cała konstrukcja była bardzo delikatna i mocne dociskanie pętelek mogłoby się skończyć przerwaniem nici.
Na szczęście, już niedługo przyjdzie ariadnowy kordonek i będę mogła pobawić się w lepszy sposób :).



I muszę się przyznać do złego... zamówiłam srebro i spróbuję swoich sił w wyrabianiu biżuterii od podstaw. Co jak co, ale śniło mi się to po nocach przez wiele lat, aż tu nagle okazało się, że domowym sposobem też dam radę coś stworzyć! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz